W ludowej tradycji św. Jerzy, św. Wojciech i św. Marek byli uważani za opiekunów rolników, pasterzy, pól i sadów. Dzięki ich wstawiennictwu liczono na dorodne plony oraz powodzenie w hodowli zwierząt. Dni ich święta były jednymi z najważniejszych na polskiej wsi.

Obrzędowość dnia św. Wojciecha, św. Jerzego i św. Marka nosi wyraźne cechy święta gospodarczego. W tym czasie kończono ważniejsze prace w polu. 23 kwietnia w zależności od regionu Polski rozpoczynano sianie lnu, zgodnie z przysłowiem „Jeśli chcesz mieć kęs płótna dobrego, siej len na świętego Jerzego”. To również tradycyjny termin wiosennego wypasu bydła. Z pierwszym wygonem był związany szereg czynności, które miały odpowiednio przygotować zwierzęta, by dobrze się pasły i nie chorowały. Gospodyni rano nakrywała stół białym obrusem, kładła na nim okrągły bochen pszennego chleba i pełną solniczkę. Wypiek ten był przeznaczony przede wszystkim dla bydła. Po modlitwie gospodarz zdejmował ze ściany obraz św. Jerzego, zapalał świecę, natomiast jego żona zabierała ze sobą chleb i sól poświęcone w czasie Wielkiej Nocy i wspólnie udawali się do obory.

W południowej części naszego kraju przygotowywano specjalny wypiek, w którego skład wchodziły okruchy chleba wypiekanego na Boże Narodzenie z resztek wszystkich wigilijnych potraw. Gospodyni łamała go na kawałki, mieszała z węgłami z ogniska, żółtymi kwiatami oraz drobno potłuczonymi skorupkami pisanek. Całość posypywała solą i taką miksturą karmiła bydło, wierząc, że to ochroni je przed robactwem, chorobami, zwiększy jego płodność i mleczność. Bydło kropiono wodą święconą oraz okadzano dymem z ziół poświęconych na Matkę Boską Zielną albo z palmy z Palmowej Niedzieli. Niektórym zwierzętom zawieszano na rogach wianuszki ze święconych ziół i kreślono znak krzyża święconą kredą.

Ważnym momentem było przeprowadzanie zwierząt przez próg, symboliczną granicę między tym co bezpieczne, a światem zewnętrznym, pełnym niebezpieczeństw. Dlatego na progach układano różne przedmioty chroniące przed urokami i złymi mocami – palmę wielkanocną, ostre, żelazne przedmioty czy łopaty do chleba. Następnie poddawano je dalszym zabiegom magicznym. W regionach południowych smarowano tłuszczem wymiona krów lub dawano im kromkę chleba posypaną solą święconą w dzień św. Agaty, żeby czarownice nie odbierały mleka, wodą święconą rysowano na ich rogach krzyżyki, by nie bodły, a także po wyprowadzeniu ustawiano zwierzęta pyskami w kierunku wschodnim, co miało im zapewnić zdrowie przez całe lato. Zdarzało się, że gospodyni obiegała bydło trzykrotnie, a pastuch turlał wokół nich jaja, które potem zjadał. Czynność ta była związana z zakreślaniem magicznego kręgu, a tym samym wyznaczania bezpiecznej przestrzeni wokół zwierząt.

Na św. Wojciecha w wielu regionach Polski obchodzono dzień pobudzenia zboża. Na tę okazję pieczono specjalny chleb, we wschodnich częściach kraju zwany korowajem. Bochen niesiono gromadnie wokół pola wschodzącej oziminy, a w czterech rogach tej uprawy zakopywano pozostałości wielkanocnej święconki. Wierzono, że chleb ma moc pobudzającą wzrost i plenność. We wschodnich regionach naszego kraju 23 kwietnia spożywano na polu uroczyste śniadanie, a pozostawione resztki zakopywano w ziemi.

Zwyczaje związane z dniem św. Marka świadczą o tym, że był kiedyś uważany za koniec wiosny gospodarczej. Do tego dnia powinny być ukończone siewy. 25 kwietnia każdego roku odbywały się procesje błagalne o urodzaje. W wigilię tego dnia poszczono, by zaskarbić sobie łaski świętego. W wielu regionach przez cały dzień lub co najmniej do południa, nie orano wołami i nie zakładano im uprzęży, by uchronić je przed konsekwencjami urazów karku i szyi. W Wielkopolsce święty Marek uchodził za opiekuna zbóż i roślin okopowych.

Wierzenia związane z postaciami św. Wojciecha, św. Jerzego i św. Marka częściowo zachowały się w porzekadłach i przysłowiach, m.in.: „Święty Jerzy z lnem w pole wychodzi do siana i bydło z łąki wygania”, „Na Jurzigo mróz z małej łąki siana wóz, a jak rosi, niewiela ukosi”, „Na święty Jerzy trawa się pierzy”, „Na świętego Wojciecha w polu pociecha”, „Na świętego Wojciecha wołowi pociecha, bo się najadł trawy, że ledwie dycha”, „Na świętego Marka ostatnia siewu miarka”, „Nie ma deszczu w święty Marek, będzie ziemia jak ten skwarek”.

Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl – domena publiczna

Źródła:
1. Jaszczewska, Magdalena: Święty Jerzy w wierzeniach przysłowiach polskich. https://repozytorium.ukw.edu.pl/
2. Ferenc, Ewa: Polskie tradycje świąteczne. Poznań, 2010.
3. Karczmarzewski, Andrzej. Ludowe obrzędy doroczne w Polsce południowo-wschodniej. Rzeszów, 2011.