Od wieków uważano, że brzoza leczy nie tylko ciało, ale i duszę. Słowianie wierzyli, że drzewo to strzeże człowieka przed działaniem złych mocy, ponieważ jest darem od Boga. Uznawali je za zwiastun nadchodzącej wiosny, odrodzenia, a także symbol szczęścia, powodzenia i obfitości.

Dawniej brzozę uznawano za drzewo święte, symbol młodości i życia. Była obecna w licznych praktykach, mających na celu pobudzanie płodności. W wigilię Zesłania Ducha Świętego majono ściany domów, kościołów, cerkwi, przydrożne kapliczki, wrota i płoty. Kiedyś w zieleni tonęła niemal cała Polska. Przynoszono do domów młode brzózki i zatykano je w dach, w załomy muru, w kąty podwórza. Brzozowym szpalerem dekorowano wejście do domu. Powszechnie wierzono, że młoda zieleń i życiodajne soki wiosennych gałęzi wspomagają różne praktyki gospodarskie, pobudzają wzrost i plenność roślin, chronią od wszelkiego zła, pożarów, zarazy, czarownic i odwracają zły urok. To właśnie od zwyczaju majenia domów wywodzi się ludowa nazwa święta – Zielone Świątki.

Młodymi drzewkami przystrajano też ołtarze w Boże Ciało, a po nabożeństwie odłamane gałązki przynoszono do domu i wkładano pod strzechę, by chroniły od uderzenia pioruna i gwałtownych nawałnic, wiedźm. Umieszczano je również w polu, by ochronić zbiory przed szkodliwym robactwem.

Do odpędzania duchów służyły witki brzozowe, którymi bito opętanych i obłąkanych. Brzozową rózgą wymierzano dzieciom kary cielesne, kierując się zasadą, iż: „Rózeczką dziateczki Duch Święty bić radzi, rózeczka dziateczkom nigdy nie zawadzi”. W Wielkopolsce o samotnie rosnących brzozach mówiono, że wśród ich korzeni spoczywa człowiek, grzesznik, skoro pochowany został w ziemi niepoświęconej i skutkiem tego w drzewie zamiast życiodajnych soków krąży krew.

Dawniej dbano o to, by krowy na pierwszy wiosenny wypas były zaganiane witkami brzozowymi, co miało je uchronić przed urokami, zapewnić zdrowie i dobrą mleczność. W niektórych rejonach naszego kraju wierzono, że ukąszenie przez mrówki żyjące w mrowisku położonym u stóp sędziwej brzozy pozwala uleczyć paraliż, niedowład lub reumatyzm.

Rozpowszechniony był też zwyczaj sadzenia drzewek brzozowych na mogiłach, tuż za głową zmarłego. Z ich drewna wykonywano też krzyże nagrobne. W okolicach Nałęczowa śmierć mieszkańców obwieszczano niosąc po okolicy wianek wykonany z gałązek brzozowych. Wbijając nóż w korę brzozową można było spowodować atak kolki wypowiadając przy tym odpowiednią formułę słowną.

Brzoza od wieków była ceniona i stosowana w celach leczniczych. Bicie gałązką brzozową miało na celu przekazanie mocy witalnych. Wielką moc miał również sok z brzozy uzyskiwany wczesną wiosną. Stosowano go do mycia włosów, leczenia bólu gardła, kaszlu, astmy i chorób płuc. Z kolei wywar z liści był pomocny przy przeziębieniach, jako środek moczopędny, napotny i żółciopędny. Okładami z kory leczono kopyta końskie. Do tej pory dla wielu osób przebywanie wśród brzóz przynosi wewnętrzy spokój i ukojenie.

Drewno brzozowe miało szerokie zastosowanie w gospodarstwie chłopskim. Wykonywano z niego narzędzia rolnicze, części do wozów, koryta, chodaki, a także niewielkie naczynia. Popiołem ługowano praną bieliznę. Kora służyła do wyrobu dziegciu używanego m.in. jako smaru czy środka konserwującego drewno lub środka leczniczego o właściwościach bakteriobójczych. Z cienkich brzozowych gałązek wyrabiano miotły.

Brzoza to bez wątpienia najżyczliwsze ludziom drzewo na świecie. Uważana za matkę lasu. Działa zbawiennie nie tylko na ciało, ale i na duszę.

 

Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl – domena publiczna
Fot. pixabay.com

Źródła:
1. https://teatrnn.pl/
2. Migurska, K.: Brzoza symbol odradzającego się życia. http://www.muzeumkolbuszowa.pl/
3. https://teatrnn.pl/
4. Kłosiewicz, S.: Przyroda w polskiej tradycji. Warszawa, 2011.