Haft to jedno z najpopularniejszych rzemiosł ludowych. Dawniej trudno było sobie wyobrazić kobietę, która nie posiada tej umiejętności. Jednak jak się okazuje, haftem można także malować. Z Joanną Skierą – specjalistką od malowania haftem krajeńskim  rozmawiały Magdalena Sowa i Magdalena Trzaska

 Skąd wzięło się malowanie haftem?

Jak zwykle przez przypadek. Haftowanie trwa bardzo długo. Ja oczywiście od zawsze haftowałam, mam bluzki ręcznie haftowane ale jeden element można haftować 2 godziny a on ma 1 cm więc pomyślałam sobie… W sumie to dzięki mojej siostrze, która malowała kubek na WOŚP i namówiła mnie  abym i spróbowała najpierw malować na kubkach. No i się okazało, że te kubki malowane zwykłymi mazakami się bardzo podobały. Postanowiłam więc pójść krok dalej. Zaczęłam malować farbami, pędzelkami. Wyszło na to, że bardzo wiele osób lubi te nasze regionalne rzeczy, że to, co nasze tradycyjne regionalne można zobaczyć na porcelanie użytkowej i w ogóle na przedmiotach codziennego użytku. Bo po kubkach i porcelanie zaczęłam malować na tkaninach. Jak widzicie mamy tu trampki, bluzki, fartuszki. Generalnie na wszystkim można pomalować, maluję nawet torebki skórzane. Także reasumując – malowanie haftem wzięło się po prostu z braku czasu ma haftowanie tradycyjne.

Czego Pani używa do malowania? Czy są do tego jakieś specjalne tusze?

Teraz, jak robię to już tak często i powiedzmy profesjonalnie to używam specjalnych farb. Każda farba jest do czegoś innego. Są farby do płótna i to osobno do jasnego i do ciemnego. Osobne farby do porcelany i osobne do szkła. Jeszcze inne farby służą do malowania na skórze. W zależności od podłoża, na którym maluję muszę dobierać odpowiednie farby, wszystko trzeba traktować inaczej. Innego traktowania wymagają także przedmioty już po pomalowaniu – porcelanę np. trzeba upiec. Jeśli się tego nie zrobi farby po prostu spłyną więc jeżeli chcemy z kubków czy filiżanek korzystać to musimy je upiec. Na szczęście można to zrobić w zwykłym piekarniku.

Rozumiemy, że wszystko co tu widzimy na różnych przedmiotach to nie są przypadkowe wzory?

Oczywiście, że nie. Dzięki odradzaniu się tego haftu w naszym regionie, został utworzony wzornik. To co panie tu widzicie to jest właśnie oficjalny wzornik haftu krajeńskiego, który został wydany dopiero w listopadzie 2019 roku. On dopiero wtedy powstał po odrodzeniu się mody na haft i na folk i po wielu badaniach tego tematu.

Kiedy ten haft krajeński zaczął się odradzać?

 Największy boom na niego był w latach 70-tych XX wieku. Natomiast potem wszystko ucichło, etno przestało być modne. Odrodzenie się tego haftu zawdzięczamy pani dr Dorocie Angutek, która odwiedziła nasz region i zaczęła badać historię tego haftu. Ja się wkręciłam w tę całą historię oczywiście znów przez przypadek i gdy zaczęłam się tym interesować, okazało się, że prababcia mojego męża była jedną z prekursorek haftu krajeńskiego. Było to dla mnie dodatkową zachętą, znakiem, żeby iść w tym kierunku. Pomagałam więc pani Dorocie jeździć po regionie, szukałyśmy różnych elementów, pomagałam jej w badaniach. W końcu nawiązałam współpracę z Muzeum Ziemi Złotowskiej, które się zainteresowało moimi wyrobami i tam to wszystko teraz można kupić. I jak mówię, wszystko to działo się przypadkiem bo z wykształcenia jestem nauczycielem biologii i początkowo nic nie wskazywało ma to, że tak się to rozwinie. Jako nauczycielka prowadziłam także w szkole zespół wykonujący pieśni ludowe i w pewnym momencie wpadłam na pomysł, że powinniśmy mieć specjalne stroje. A stroje ludowe nie istnieją bez specjalnych haftów. Stąd zainteresowanie najpierw haftem ogólnie co z czasem przeszło w malowanie haftem.

Czy kolczyki, które ma Pani na sobie to też jest haft krajeński?

Tak, oczywiście, na kolczykach też można malować haftem. Mam wiele rzeczy tak malowanych, lubię je nosić i używać. W ogóle lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Myślę, że dziś w dobie konsumpcjonizmu wszyscy mamy dużo rzeczy, nawet za dużo. Ale to wszystko jest nijakie, bez duszy, bez znaczenia, nijakie. Jestem za tym aby kupować mniej i zamienić ilość na jakość, zamienić przedmioty pochodzące z fabryk na takie, w których widać czyjeś serce, zaangażowanie. Poza tym dziś gdy, świat robi się coraz mniejszy i ludzie w Ameryce mają takie same ubrania czy przedmioty jak ludzie na drugim końcu świata, czerpanie z lokalnych, regionalnych tradycji jest ważniejsze niż kiedykolwiek.

Czy mogłybyśmy u Pani zamówić kubeczek malowany haftem krajeńskim, dodatkowo z hasłem towarzyszącym Instytutowi od początku?

Pewnie, że tak. Zrobię to z wielką przyjemnością bo lubię mieć zajęte ręce i nawet warsztaty łatwiej się prowadzi gdy samemu się coś robi i można od razu pokazać co i jak. Tylko pamiętajcie, że potem filiżankę trzeba upiec jeśli chcecie z tego normalnie korzystać. Przepis – włożyć do zwykłego piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piec 1 godzinę i 15 minut, koniecznie bez termoobiegu. To utrwali haft i będzie się można nim cieszyć bardzo długo. Nie chcemy tworzyć przedmiotów jednorazowych.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.