„Wieczny początek. Warmia i Mazury” – książka Beaty Szady
W 2020 r. miała miejsce premiera książki Beaty Szady „Wieczny początek. Warmia i Mazury”. Autorka opisuje w niej swoje podróże po Warmii i Mazurach w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o tożsamość.
Warmia i Mazury to region kuszący bezkresnymi jeziorami, lokalną kulturą, obietnicą relaksu i przepięknymi krajobrazami. Wydawać by się mogło, że to kwintesencja polskości. Jednak nie zawsze tak było. Niegdyś tereny Warmii i Mazur zamieszkiwały pogańskie plemiona Prusów, osadnicy z Niemiec oraz ludność przybywająca z północnego Mazowsza, tzw. Mazurzy. W okresie zaborów, kiedy region wszedł w skład państwa pruskiego, wielu Polaków walczyło o polskość tych ziem Po I wojnie światowej większa część Warmii i Mazur znalazła się w granicach Niemiec. Do Polski powróciła w 1945 roku. Wówczas w jednej chwili zmieniło się wszystko. Mieszkańcy, którzy pozostali, musieli na nowo odnaleźć się w niełatwej rzeczywistości.
Beata Szady przemierza Warmię i Mazury, szukając odpowiedzi na pytanie o tożsamość. Spotyka katolickich księży, którzy na Mazurach przejmowali ewangelickie kościoły, rozmawia z ludźmi, którzy bez skrupułów pozyskują budulec z zabytkowych poniemieckich domów, i z tymi, którzy tworzą własną definicję tożsamości regionalnej. Łączy ich jedno – wciąż muszą zaczynać od nowa.
Mieszkańcy Warmii i Mazur, dawnych Prus Wschodnich, stanowią obecnie dużą mieszankę etniczną, stworzoną głównie z powojennych przesiedleńców z Kresów, ale i z Mazowsza czy z Bieszczad po Akcji „Wisła”. Wielu z nich nie utożsami się z miejscami, w których przyszło im żyć . Przez lata nie potrafili się przyzwyczaić do nowych, teoretycznie lepszych warunków życia.
„Bardzo byłam zaskoczona, kiedy zaczęłam zbierać materiały do tego książki, że słyszy się tam jeszcze zdania: „Boimy się, że Niemcy tutaj wrócą”. Z pokolenia na pokolenie ludzie przekazują tam sobie lęk. Klątwa wiecznego początku tyczyła się osadników, którzy po wojnie zamieszkiwali w domach poniemieckich, i musieli zaczynać od nowa, nie wiedząc, co ich czeka – mówiła Beata Szady. – Mam wrażenie, że gros zamieszkałych po wojnie na Warmii i Mazurach, dawnych terenach niemieckich, tak naprawdę chciały odciąć się od historii: albo ich nie interesowała, albo chcieli ją głęboko schować i rozpocząć nowe życie. Oczywiście tego nie da się zrobić”.
To poczucie wyobcowania i wyparcia ciągle towarzyszy przedstawicielom starszego pokolenia mieszkańców. Wśród młodych ludzi widać natomiast wyraźny wzrost zainteresowania historią nie tylko przodków, ale i regionu. Często są oni pierwszymi osobami, które chcą się zgłębić wiedzę na ten temat.
Red. J.R.