Cichostów to wieś leżąca w gminie Milanów w województwie lubelskim.  Jak piszą o niej sami mieszkańcy jest to „najpiękniejsza wieś w Polsce w której mieszkają niesamowici ludzie”.  Przeglądając profil miejscowości jesteśmy absolutnie skłonni w to uwierzyć. Choć według danych statystycznych mieszka tam jedynie około 300 osób to wieś prężnie się rozwija. Stoją tam hotele dla owadów, działa społeczna biblioteka i świetlica wiejska zaopatrzona w zestawy edukacyjne dla najmłodszych. Niebawem powstanie tam także grota solna. A wszystko to dzięki kilku osobom, które stwierdziły, że żyć tylko dla siebie to mało i od kilku lat poświęcają każdą wolną chwilę na pracę na rzecz swojej małej ojczyzny.

Stowarzyszenie Cichosz istnieje od 2017 roku choć w głowie pomysłodawczyni Ewy Dąbrowskiej zaistniało dużo wcześniej. Jak mówi prezes Stowarzyszenia Konrad Dąbrowski (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa): musiał dojrzeć pomysł i ludzie aby bardziej świadomie podejść do tematu. I choć działają stosunkowo krótko, lista ich dokonań świadczy o tym, że rzeczywiście do tematu podchodzą bardzo poważnie. Przez trzy lata napisali 117 projektów, część z nich udało im się zrealizować.

Wszystko zaczęło się od projektu „Wspólnie do działania”. Zebrane wtedy fundusze przeznaczyli na zorganizowanie wielkiego i kolorowego Pikniku Sąsiedzkiego. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę – zaangażował oraz zmotywował wiele osób do działania i potwierdził, że ich wieś potrzebuje takiej inicjatywy. Potem były hotele dla owadów, projekt „Iść w stronę światła” i ustawienie latarni solarnych wzdłuż drogi powiatowej oraz „Kultura drogą do Niepodległości”. W międzyczasie postawili wiatę dla spotkań sąsiedzkich, utworzyli mobilną bibliotekę, ustawili wyświetlacze prędkości i wyposażyli wiejską świetlicę w zestawy edukacyjne dla dzieci. Tradycją stała się coroczna organizacja Pikniku Sąsiedzkiego i Sąsiedzkiego Wyścigu Rowerowego. W chwili obecnej pracują nad budową groty solnej i boiska sportowego oraz nad utworzeniem centrum kultury i izby pamięci.

Jak widać ich działalność oraz jej zakres jest naprawdę imponujący. Trudno uwierzyć, że Stowarzyszenie „formalnie” liczy jedynie 12 osób. W swoim kręgu mają strażaków ochotników, dyrektor biblioteki publicznej, prezesa OSP, byłego radnego i zastępcę sołtysa, lokalną bizneswoman, rolników, nauczyciela, zawodowego strażaka i nowoczesne gospodynie. Przewodzi im zaś „kozi menadżer” –  tak sam siebie nazywa Prezes Konrad Dąbrowski, który razem z żoną prowadzi gospodarstwo „Kozia Zagroda”. Kiedy znajdują czas na zajmowanie się sprawami Stowarzyszenia? Sami mówią, że wnioski piszą w każdej wolnej chwili – w dni wolne od pracy, nocami a nawet podczas dłuższej podróży samochodem. Robią to, kiedy tylko mogą często nawet przekładając swoje prywatne lub zawodowe plany. Ale – choć nie otrzymują za to żadnego wynagrodzenia – nie żałują i nie zamierzają zaprzestać swoich działań. Mają przy tym szczęście, że mogą liczyć na pomoc nie tylko wielu zwykłych ludzi czy sponsorów ale także na lokalne władze.  Aktywnie wspierają ich pracownicy gminy, Wójt Gminy Milanów Paweł Krępski oraz Wicestarosta Powiatu Parczewskiego Artur Jaszczuk.

Na pytanie jak się czują z myślą, że zostali zgłoszeni do naszej akcji jako lokalni bohaterowie reagują bardzo skromnie – zawsze jest miło  jak ktoś docenia twoją wykonaną pracę, szczególnie społeczną, ale nie na tym nam zależy. Wszelkie formy „promocji” które tworzymy, czy to na naszej stronie internetowej czy to na naszych mediach społecznościowych podyktowane są założeniami, które mamy określone
w realizowanych projektach. Nigdy nic nie robimy dla poklasku bo też nie każde działanie każdemu pasuje. Wiemy to i widzimy te różnice także wśród nas, członków stowarzyszenia. Jesteśmy inni, ale mamy wspólny cel i dajemy sobie „bufor”, że każdy może i ma prawo do podejścia do każdej sprawy indywidualnie. To wydaje nam się najważniejszą sprawą w takim wspólnym działaniu – żeby akceptować odmienność, pozwolić każdemu być sobą i skupiać się na tym co łączy, a nie dzieli. Nie nastawiając się też tylko, na same super opinie, bo po pewnym czasie moglibyśmy stracić w sobie chęć do działania. Robimy krok za krokiem, spokojnie, patrząc przed siebie i realizując zamierzone cele.  Zapraszamy do działania każdego kogo spotkamy na naszej drodze, i wierzymy, że wspólnie osiągniemy sukces!
 

My też z całego serca wierzymy w ich sukces! Serdecznie gratulujemy wszystkim członkom Stowarzyszenia i wpisujemy ich do naszego pocztu aktywistów. Jesteście wielcy! Bardzo dziękujemy także Panu Konradowi Dąbrowskiemu za poświęcenie kolejnych cennych chwil prywatnego czasu oraz pomoc w napisaniu artykułu. Na koniec nie pozostaje nam nic innego jak zanucić sparafrazowane słowa piosenki Ewy Demarczyk – A może byśmy tak kochani, wpadli na dzień do Cichostowa….? My wybierzemy się na pewno.

 

Tekst: Magdalena Trzaska