Wielkanocne święcenie pokarmów – historia i współczesność
Wiklinowy koszyczek wypełniony po brzegi produktami spożywczymi, ozdobiony zielonymi gałązkami i przykryty białą serwetką – dla większości z nas to główny symbol świąt Wielkiej Nocy. Zwyczaj święcenia pokarmów ma bardzo długą tradycję, sięgającą początków chrześcijaństwa na naszych ziemiach. Jednak nie zawsze odbywało się to w taki sposób jak teraz – przez wieki zmieniało się zarówno miejsce święcenia jak i to, co wchodziło w skład święconki.
Dla wielu osób, tzw. chodzenie z koszyczkiem do kościoła w Sobotę Wielkanocną jest zwyczajem wyjątkowym. Na pewno jednak nie wszyscy wiedzą skąd wzięła się ta tradycja. Już u Słowian przedchrześcijańskich, nadejście wiosny, moment zrównania dnia z nocą był czasem świątecznym. Święcenie pokarmów łączy się więc z pogańskimi obrzędami, które miały na celu czczenie odradzania się przyrody i życia.
Tradycja choć bardzo stara, przez wieki ewoluowała. Początkowo jedynym składnikiem święconego był baranek, cały lub w kawałkach, upieczony na rożnie. Później baranka zamieniano na inne rodzaje mięsa. Święcono, szynkę, kiełbasę, słoninę, całe prosięta i różne ptaki domowe i polne. Potem wprowadzano sery, masło, jaja i chleb. Na końcu do święconki doszły przyprawy i dodatki takie jak chrzan czy sól. Dawniej, głównie w XV i XVI w koszyczku pojawiało się także wino, piwo czy mleko z miodem.
Pokarmy przynoszone do święcenia miały swoje znaczenie i symbolikę. Każdy element w jakiś sposób odnosił się do przeżywania męki i zmartwychwstania Jezusa bądź nawiązywał do starszych zwyczajów pogańskich, które czciły wiosnę i odradzające się życie. Kiełbasa, a potem też inne wędliny symbolizowały ofiarę z baranka paschalnego. Miały też przynosić zdrowie i dostatek. Wyciskający łzy chrzan nawiązywał do pokonania goryczy męki Chrystusa. Symbolizował też siłę fizyczną i witalność. Jajka oznaczały odradzające się życie, a tym samym zmartwychwstanie i zwycięstwo nad śmiercią. Wierzono, że zapewniały płodność, a dzielenie się jajkiem miało umacniać więzi rodzinne. Z czasem oprócz zwykłych jajek, w koszyczkach zaczęły pojawiać się pisanki. Ich malowanie wywodzi się z pogańskiego święta Jare, gdzie były zapowiedzią nowego, lepszego początku. Sól miała ochronić przed zepsuciem – zarówno w tym dosłownym praktycznym znaczeniu jak i moralnym. Dawniej wierzono, że posiada ona moc odstraszania złych mocy i sił nieczystych. Symbolizowała również sedno życia i prawdy – Jezus swoich uczniów i wybrańców nazywał „solą ziemi”. Chleb z kolei był jednym z najważniejszych składników święconki. Jako „ciało Chrystusa” był symbolem samego Zbawiciela, którego śmierć i zmartwychwstanie przeżywano w czasie świąt.
W tradycyjnej święconce do dziś nie może zabraknąć baranka. Kiedyś było to dosłownie mięso baranie. Dziś znaczenie to przejęły figurki z ciasta lub lukru. Baranek z czerwoną chorągwią uosabiał triumf życia nad śmiercią, przezwyciężenie zła i odkupienie grzeszników. Poświęcony, miał chronić przed nieszczęściem i klęskami oraz gwarantować urodzaj i przychylność losu.
Tak jak zmieniały się produkty wkładane do koszyczka tak i inne było miejsce, w którym kapłan święcił pokarmy. Dziś oczywiste jest dla nas, że święconkę zanosimy do świątyni – nie zawsze tak było. Początkowo to księża odwiedzali domy. Na przełomie XVII i XVIII wieku zwyczaj ten uległ przeobrażeniu – najpierw w centralnym miejscu w danej miejscowości ustawiano stoły i tam stawiano koszyki z zawartością. Dopiero od XIX obrzęd ten zaczął być odprawiany w kościołach.
Koszyczki to nie tylko jedzenie, ale także biała serwetka i zielone gałązki. W tym przypadku biel znaczyła niewinność, bycie bez grzechu, a zieleń przyrodę budzącą się na nowo do życia. Od samego początku do dziś, używano tu głównie roślin wiecznie zielonych takich jak bukszpan.
Istotne jest również to, w czym zanosimy pokarmy do święcenia. Wiklinowe koszyki nie są tu wyborem przypadkowym. Wiklina to wierzba, a drzewo to od zawsze miało specjalne miejsce w naszej tradycji i wierzeniach. Mawiało się, że wierzba przywołuje szczęście, płodność, zdrowie i siły witalne. Kojarzona była także z nowym życiem. To dlatego koszyczki, ale także pierwsze palmy wykonywano głównie z witek wierzbowych.
Jak widać zwyczaj ten nie zawsze wyglądał tak samo. Tradycja ta wciąż jest żywa, podlega zatem wpływom i zmianom. Każda rodzina ma swoje zwyczaje dotyczące święcenia pokarmów. W wyjątkowych czasach, takich jakie właśnie nastały zawartość koszyczków znów może się zmieniać tak jak zmieniają się nasze priorytety.
Tekst: Magdalena Trzaska
Fot. Arch. NIKiDW