Robią to wszyscy – młodzi i starsi, kobiety i mężczyźni, arystokraci i zwykli ludzie. Stanowi wspólny składnik wszystkich kultur bez względu na rejon. Łączy ludzi, których dzieli język, kolor skóry czy narodowość. Jak kultura ludowa jest czymś, co sięga do źródeł, czymś pierwotnym, naturalnym i szczerym. Taniec – od niepamiętnych czasów obecny w życiu człowieka, od prawie czterdziestu lat ma swoje święto. 29 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Tańca.

Amerykański pisarz Jonathan Carroll powiedział, że „czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można tylko śmiać się albo oszaleć. Trzecią możliwością jest taniec”. Dziś, gdy cały świat jest w centrum pandemii i nastroje się pogarszają, sentencja ta jest tym bardziej trafna.

Początki tańca nie są znane. Był od zawsze. Pierwsze archeologiczne dowody na jego istnienie – malowidła nagrobne przedstawiające figury taneczne pochodzą z 3300 r. p.n.e. Dla ludzi pierwotnych był sposobem aby bez słów wyrazić strach, frustrację czy radość oraz rozładować związane z nimi napięcie. Tę rolę pełni do dziś. Niektórzy twierdzą, że tylko w tańcu można zobaczyć prawdziwą naturę człowieka. Na przestrzeni lat taniec pełnił także inne funkcje – przed wynalezieniem pisma był sposobem na międzypokoleniowe przekazywanie treści historycznych. Wykorzystywano go w wielu rytuałach np. aby sprowadzić deszcz czy zagwarantować udane polowanie. Wojownicy tańczyli także po to, aby rozbudzić w sobie chęć do walki i zwalczyć strach.

Nie zawsze taniec był pożądany – w średniowieczu, jako sprawa typowo związana z cielesnością był potępiany. Jako nieodłączny towarzysz wielu obrzędów, był łączony z czarami i uważany za przejaw zła.

Taniec, jak chyba, żaden inny element kultury ludowej, przenikał z jednych warstw społecznych do innych oraz był zapożyczany od jednych nacji przez inne, aby potem w przekształconej wersji wrócić tam, skąd wyszedł. Na balach szlacheckich pojawiały się tańce ludowe, aby potem w nowej szacie powrócić na wieś. Tym sposobem, taniec wędrował przez cały przekrój społeczeństwa, ale także rozprzestrzeniał się geograficznie. Krakowiak, kujawiak czy mazur – wcześniej łączony z konkretnym regionem i konkretną grupą etniczną, w kolejnych formach upowszechniał się na innych obszarach. Dziś znane nam tańce są bardzo różnego pochodzenia. Z wielu można się uczyć historii – ich pochodzenie sięga zamierzchłych czasów, ale posiadają wpływy i elementy ze stylów różnych epok historycznych. Niektóre z nich rozprzestrzeniały się tak bardzo, że dziś nazywamy je tańcami narodowymi. Tu najlepszym przykładem jest polonez, który pod różnymi nazwami i w różnych formach występował we wszystkich warstwach społecznych. Był tańczony i na wiejskich weselach, i na balach, i weselach dworskich np. na weselu króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Jego popularność była tak duża, że przekroczyła granice Polski i dziś jest pewnego rodzaju symbolem, wzorcem tańca polskiego, co podkreśla jego nazwa.

Wszystkie tańce powstały aby pełnić jedną z dwóch ról – tańca obrzędowego lub zabawowego. Co nie oznacza, że te kategorie były stałe, w tym przypadku także następowały „wędrówki tańców”. Tańce zabawowe były częścią każdej zabawy wiejskiej. Muzyka zawsze była ważna w życiu lokalnych społeczności a dobrzy muzycy cieszyli się sławą w okolicy i byli bardzo cenieni.
Tańce o roli obrzędowej towarzyszyły wielu rytuałom, zwyczajom i obrzędom przejścia. Do tej kategorii należą tańce weselne. Pełniły one także funkcje społeczne – niektóre były przeznaczone tylko dla niektórych osób i tańczono je w ściśle określonych momentach, dla podkreślenia wagi tego co się akurat działo. Do takich należy np. znany do dziś taniec towarzyszący oczepinom. Inne łączyły wszystkich i mogli się w nie włączać nawet nieproszeni goście.

Wśród tańców obrzędowych, można wyróżnić także tańce magiczne, które miały na celu ochronę przed złem, zapewnienie sobie dobrobytu czy płodności. Tu przykładem mogą być tańce sobótkowe wokół ognisk świętojańskich.

Z biegiem lat i wraz z rozwojem nauki funkcje obrzędowe i magiczne zanikały. Tańce ludowe także traciły popularność. W wieku XVIII i w epoce romantyzmu, królował balet. Potem stopniowo coraz większą popularność zyskiwał taniec towarzyski. Z dawnych tańców, wciąż dużą rolę odgrywa jedynie polonez tańczony wciąż na balach i weselach. Tańców ludowych zaczęli się wstydzić także mieszkańcy wsi. Dziś wszędzie tańczy się głównie taniec nowoczesny. Jaki jednak taniec byśmy nie wybrali, tańczyć warto, nie pozostaje więc nic innego jak powtórzyć za świętym Augustynem – „ludzie, uczcie się tańczyć, bo cóż będą robić z Wami aniołowie w niebie!”

Tekst: Magdalena Trzaska
Foto. archiwum NIKiDW