Nie tylko Maja czyli o roli pszczół w tradycji i kulturze ludowej
Zawdzięczamy im wiele zdrowych naturalnych produktów, używanych tak w żywieniu, jak i jako lekarstwa lub do celów obrzędowych i magicznych. Były traktowane jak zwierzęta święte, mające kontakt z Bogiem i sacrum. Dziś, choć nie nadajemy im boskiego statusu, wiemy już jak istotna jest ich rola w całym ekosystemie. Naukowcy twierdzą, że świat mógłby trwać najwyżej przez 10 lat po wyginięciu ostatniej z nich. Pszczoły – obchodzą dziś swoje święto choć dbać o nie powinniśmy każdego dnia tak samo.
Wierzenia i zwyczaje związane z pszczołami zajmują wiele miejsca w tradycji ludowej. Wiele przesądów zrodziło się już w czasach przedchrześcijańskich i część z nich przetrwała do dziś. Źródła części z nich wynikają z faktu, że dawniej pszczoły żyły głównie w lasach, w dziuplach drzew. Brak wiedzy o tym gatunku powiązany z uznaniem pszczelich produktów, takich jak miód czy wosk pszczeli skutkowały wieloma wierzeniami i przesądami, które wskazywały jak należy te owady traktować.
Pszczoły od zawsze w wyobrażeniach ludzi były pośrednikami między dwoma światami – ziemskim i niebiańskim. Uważano je za ulubione boskie dzieło i darzono je czcią religijną. W przeciwieństwie do innych zwierząt, mówiono, że pszczoły umierają a nie zdychają. W niektórych regionach krzywdy uczynione pszczołom były bardzo surowo karane. Dodatkowo z Bogiem, owady te łączył wosk, który wykorzystywano na ołtarzach i do celów rytualnych. Jako istoty bardzo ważne dla Boga i w pewien sposób z nim połączone, wielu gospodarzy zawiadamiało swoje roje o świętach Bożego Narodzenia, Wielkanocy albo o nadejściu Nowego Roku. Przy narodzeniu Chrystusa pod dachy ula wkładano np. kutię lub poświęcony chleb czy opłatek.
Długo owiane tajemnicą było pochodzenie pszczół. Stąd popularna w wierzeniach ludowych legenda o rojnicy – stworze podobnym do żmii, który wydawał z siebie rój pszczół. Mawiano także, że pszczoły zrodziły się z ran św. Piotra i Pawła, albo i z krwi chrystusowej. Niektórzy twierdzili, że owady te powstają w pyłku kwiatów lub wyłaniają się z czystej i świeżej wody. Przez przekonanie o ich dzieworództwie traktowano je także jako stworzenia związane z Matką Boską i całkiem wolne od grzechu. To dlatego twierdzono, że wyczuwają one dobre i szlachetne osoby i to one są najbardziej narażone na użądlenie. Z kolei nic nie groziło dziewicom i niewinnym dzieciom.
Przy pszczołach nie wolno było podnosić głosu ani przeklinać. O ich ogromnym znaczeniu świadczy także fakt, że składano nawet przysięgi „na pszczoły”. Dbano także aby rój nie uciekł lub nie został skradziony. Skropienie uli wodą święconą lub owinięcie ich nicią poświęconą podczas pasterki miało sprawić, że pszczoły pozostaną na miejscu. Znacznie trudniejsze było zabezpieczenie przed kradzieżą. W tym celu przekazywano pasieki pod opiekę świętemu Antoniemu, Bartłomiejowi i Ambrożemu – głównemu patronowi pszczelarzy.
Pszczelarze przez swoje zajęcie i jego owoce cieszyli się dużym szacunkiem w społeczności. Wierzono, że mają oni ścisły związek ze swoimi owadami i śmierć pszczelarza mogła sprawić, że pszczoły opuszczą pasiekę. Aby tego uniknąć trzeba było poinformować pszczoły o śmierci i pożegnać się z nimi w imieniu zmarłego.
Tak jak ceniono pszczoły, szczególne znaczenie przypisywano także produktom, takim jak miód czy wosk. Samo miodobranie było dniem wyjątkowym – pszczelarz powinien w tym czasie być po spowiedzi, z czystym sumieniem i musiał bardzo uważać, aby nie skrzywdzić żadnej pszczoły. Za produkty pszczele należało zawsze pobierać opłatę – choćby symboliczną. Jedynie małe dzieci mogły być częstowane miodem z pierwszego miodobrania. Gdzieniegdzie był również zwyczaj częstowania tym miodem najbliższych sąsiadów. Uważano także, żeby nie wpuścić do pasieki kogoś, kto mógł rzucić na pszczoły urok albo nie sprzedać produktów pszczelich złym ludziom – mogło to sprowadzić nieszczęście i na owady i na gospodarzy. W wielu miejscach utrzymywano w pasiekach po jednej rodzinie, której miodu nigdy i nikomu nie sprzedawano.
Od dawna miód był wykorzystywany w medycynie ludowej i święcie wierzono w jego lecznicze właściwości. Twierdzono, że pomaga w zwalczaniu przeziębienia i generalnie sprawia, że człowiek jest silniejszy. Jednak gospodarze nie zawsze chętnie sprzedawali miód do leczenia chorób – obawiano się, że wtedy ta choroba może przejść na rodzinę pszczelarza. Równie istotny jak miód był także wosk. Traktowano go jak coś, co mogło zastąpić kruszce szlachetne – był cenny i uważany za substancję wręcz świętą. Robiono więc z niego świece na kościelne ołtarze, ale także wota błagalne i dziękczynne.
Dziś, ani pszczoły ani pszczelarze nie cieszą się takim uznaniem i szacunkiem jak dawniej, a szkoda. Nasi przodkowie, mimo, że nie posiadali takiej wiedzy jaką mamy dziś, doskonale zdawali sobie sprawę z roli tych owadów. Ich pracy i zapylaniu zawdzięczamy aż ¾ światowej produkcji żywności. Jeśli wyginą pszczoły, ludzie i zwierzęta zginą krótko po nich. Od pszczół zależy także zachowanie różnorodności biologicznej roślin. Tymczasem w ciągu kilkudziesięciu lat światowa populacja pszczół znacznie zmalała. Gdy ich liczba wciąż będzie malała – staniemy u progu katastrofy ekologicznej. Warto o tym pamiętać nie tylko 20 maja w Światowy Dzień Pszczół, ale przez 365 dni każdego roku.
Tekst: Magdalena Trzaska
Źródła:
http://teatrnn.pl/
E. Wilczyńska, Symbolika pszczół i mrówek w polskiej kulturze ludowej
https://myanimals.com/