Karnawał – czas swatów, zaręczyn, ślubów
Dawne bale karnawałowe to nie tylko czas nieposkromionej zabawy, ale również doskonała okazja do swatania i kojarzenia par. Dla młodych dziewczyn pierwsze zaprezentowanie się w towarzystwie zawsze było wielkim przeżyciem, awansowało ją bowiem na osobę dorosłą i gotową do zamążpójścia.
Bale urządzano nie tylko w karnawale, ale jak nakazywała tradycja właśnie przez tych kilka zimowych tygodni oddawano się zabawie, flirtowano, odwiedzano rodzinę, znajomych i sąsiadów. Wiele rodzin z kręgu średniozamożnego ziemiaństwa decydowało się na dłuższe pobyty w mieście, szczególnie jeśli wychowywały dorastające, gotowe do małżeństwa córki. Rodzice za wszelką cenę starali się umożliwić swoim dzieciom zaprezentowanie się w lepszych sferach niż te, w których obracały się na co dzień. Karnawałowe zabawy były więc pewnego rodzaju giełdą małżeńską, inwestycją, która niekiedy przynosiła bardzo poważne zyski.
Dla panien na wydaniu okres karnawału był czasem wielkich nadziei, ale i poważnych rozczarowań. Brak poważnego kandydata na przyszłego męża mógł skutkować staropanieństwem, co dawniej odbierano jako klęskę życiową. Niezamężne młode kobiety były niejednokrotnie adresatkami wielu drwin i złośliwości.
Na początku XX wieku bale odbywały się jeszcze według XIX-wiecznego scenariusza. Zazwyczaj rozpoczynały się polonezem. Panie przy wejściu otrzymywały karnety, w których panowie rezerwowali sobie poszczególne tańce. Zabawą kierował wodzirej, który dbał, aby siedzące pod ścianami panienki, nie mające zbyt dużego powodzenia również uczestniczyły we wspólnej zabawie. Wśród tańców nie mogło zabraknąć mazura, krakowiaka, oberka oraz modnych nowości, jak: walc, tango, one step czy boston.
Karnawał na wsi był tradycyjnie czasem chłopskich wesel. Tutaj panny na wydaniu zazwyczaj zgadzały się z matrymonialnymi planami rodziców, chociaż w skrytości marzyły o młodym, silnym i urodziwym mężu. Małżeństwa z wielkiej miłości, w których liczyły się wyłącznie uczucia młodych, cechy charakteru, temperament czy uroda najczęściej zdarzały się w pieśniach i marzeniach.
Na wsiach, o fizycznym aspekcie zalotów i miłości rozprawiano bez krępacji, a powszechnie znane i śpiewane piosenki pełne były rozbudzonej zmysłowości. Mimo iż opinia społeczna na wsiach nie była tak surowa jak w innych stanach, to i tak pilnowano, aby młodzi w swoich zalotach nie posunęli się zbyt daleko.
Zawarcie małżeństwa było sprawą niezwykle ważną, zatem procedury towarzyszące temu wydarzeniu były uroczyste, utrwalone przez tradycję i ściśle przestrzegane. Przygotowaniami do ślubu i wesela żyła cała wieś. Była to wielka odmiana w monotonnej codzienności lokalnej społeczności, stanowiąca zapowiedź dobrej zabawy i wielkiego ucztowania. Jak pisał Jan Stanisław Bystroń: „Wesele stanowiło okres nadzwyczajny: wieś zapomina o ciężkiej pracy, śpiewa o bogactwie domu weselnego […]”.
Od jakiegoś czasu w Polsce 14 lutego, w dzień świętego Walentego obchodzone jest Święto Zakochanych. Tego dnia wręczamy sobie kartki i drobne upominki, by w ten sposób okazać miłość lub sympatię. Chociaż to dobry pretekst do wyrażenia często skrywanych uczuć, warto je okazywać nie tylko od święta!
Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl – domena publiczna
Źródła:
1. Łozińska, M.: W ziemiańskim dworze: codzienność, obyczaje, święta, zabawy. Warszawa, 2010.
2. Ogrodowska, B.: Polskie obrzędy i zwyczaje. Warszawa, 2009.
3. https://folklorysta.pl/walentynki-swieto/