Aktywiści wiejscy dawniej i dziś. Jeśli znacie takie osoby lub organizacje napiszcie nam o nich!
Bez nich wiele miejscowości wyglądałoby inaczej. Być może znacznie większe byłyby także różnice między poziomem życia na wsiach i w miastach. Dawniej rolę tę pełnili księża, nauczyciele czy członkowie rodzin ziemiańskich. Dziś to często samorządowcy, członkinie Kół Gospodyń Wiejskich, ale też zwykli ludzie, którym leży na sercu dobro swojej „małej ojczyzny”. Liderzy i aktywiści wiejscy, mimo że pełnią inną rolę niż dawniej, wciąż są tak samo potrzebni w każdej społeczności.
Zarówno na wsiach jak i w miastach, ale też w firmach czy innych społecznościach potrzebni są liderzy i aktywiści. Są to osoby, które szukają nowych rozwiązań, nie ustają w próbach polepszenia sytuacji w grupach, w których żyją oraz potrafią zdobyć zaufanie ich członków i zmotywować ich do działania. To oni stoją za nowymi inicjatywami i zadaniami, redukują napięcia wewnętrzne i sprawiają, że różne osoby idą razem, we wspólnie wyznaczonym kierunku.
Dawniej głównymi inicjatorami zmian na wsiach bywały osoby z zewnątrz. Pomimo tego, że stosunki pomiędzy dworem a mieszkańcami wsi bywały skomplikowane, to właśnie członkowie rodzin ziemiańskich często odgrywali główną rolę w inicjowaniu i wprowadzaniu nowych idei na wsiach. Często robili to we własnym interesie, ale także, dlatego, że – jak napisał Wincenty Lutosławski – „wyższe urodzenie pociąga za sobą nie tylko przywileje, ale też większe obowiązki”. Dlatego też ziemianie brali czynny udział w życiu społeczności. Organizowali szkoły, straże pożarne i kółka rolnicze. Dbali o higienizację wsi. Ziemianki skupiały się na edukacji wiejskich dzieci. Czasem osobiście uczyły je czytania i religii. Organizowały też ochronki, w których rodzice, idąc do pracy w polu, mogli zostawiać małe dzieci i nie martwić się w tym czasie o ich bezpieczeństwo.
Bardzo często osobami dbającymi o rozwój wsi i działającymi na rzecz ich mieszkańców byli nauczyciele. Nie tylko za niewielkie pieniądze dbali o edukację dzieci, ale włączali się również w ich opiekę i wychowanie. Często z własnych zasobów fundowali swoim uczniom przybory szkolne czy nagrody za dobre wyniki w nauce. Niejednokrotnie byli nauczycielami nie tylko dzieci, ale całych ich rodzin. Wieczorami chodzili po domach ucząc dorosłych czytania i pisania i zapoznając ich z treścią ważnych artykułów czy książek. Przyczyniali się tym znacznie do walki z analfabetyzmem, ale także do wzrostu świadomości narodowej swoich podopiecznych.
Kolejną grupą, która potrafiła aktywnie działać na rzecz innych na dawnych wsiach byli księża. Przykładem takiej działalności jest ksiądz Wacław Bliziński. Przez wiele lat jako proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Liskowie działał dla dobra lokalnej społeczności. Był inicjatorem wielu przedsięwzięć, które aktywizowały mieszkańców i wpływały na polepszenie ich sytuacji. To za jego sprawą powstały szkoły, sierociniec czy ośrodek zdrowia. Dbał także o rozwój duchowy i kulturalny swoich parafian zgodnie z ideą, aby nie zabrakło im „ni nieba, ni chleba”.
Obecnie czasy się zmieniły i zmieniła się wieś. O opiekę zdrowotną i edukację dba państwo, skończyła się także władza właścicieli ziemskich. Nie oznacza to jednak, że dziś nie są potrzebni tacy liderzy. Społeczności wciąż ich potrzebują, tyle, że teraz stoją przed nimi zupełnie inne zadania niż dawniej, bo i potrzeby mieszkańców są inne. W dzisiejszych czasach rolę taką pełnią samorządowcy, ale też Koła Gospodyń Wiejskich czy Ochotnicze Straże Pożarne. To one często stoją np. za tworzeniem i prowadzeniem zespołów muzycznych czy teatralnych. Często są także inicjatorami działań mających na celu poprawę infrastruktury czy estetyki na wsi, organizację opieki i świetlic dla dzieci i młodzieży czy pomocy dla osób starszych. Wiele przykładów pokazuje, że również zwykli mieszkańcy, niezrzeszeni w żadnych organizacjach mogą wiele zdziałać. Takie osoby z zacięciem społecznym i mocno rozwiniętym patriotyzmem lokalnym zakładają np. prywatne muzea, promują lokalne dziedzictwo, produkty i pielęgnują tradycje regionalne.
Często wystarczy jedna taka osoba, by porwać za sobą innych i zainicjować zmiany na lepsze. W każdej społeczności znajdzie się ktoś taki. Może to być sołtys, członkini KGW, ale też całkiem prywatna osoba, która lubi i chce działać na rzecz ogółu. Na pewno w swoim otoczeniu także macie takich ludzi, którzy całkiem bezinteresownie robią coś, aby poprawić sytuację mieszkańców lub promować miejsce czy tradycje lokalne. Jeśli znacie takie osoby lub organizacje napiszcie nam o nich. Chętnie przedstawimy ich szerszemu gronu na łamach naszej witryny i napiszemy o tym co robią dla dobra społeczności, której są członkami. Chwalcie się tym co robicie lokalnie i co inni robią dla Was. Każda taka historia nie tylko podnosi na duchu, ale z całą pewnością może być również inspiracją dla innych.
Jeśli znacie takie osoby lub organizacje piszcie nam o nich na adres: promocja@nikidw.edu.pl
Foto. Sincerely Media – Unsplash
Tekst: Magdalena Trzaska