![](http://archiwum.nikidw.edu.pl/wp-content/uploads/2021/06/682473-960x590.jpg)
Eliza z Kresów – pisarka wsi i polskiego ziemiaństwa
6 czerwca minęła 180 rocznica urodzin Elizy Orzeszkowej – wielkiej polskiej pisarki. I nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty sarkazmu tak charakterystycznego dla Gombrowicza, który na kartach „Ferdydurke” pisał, że” Słowacki wielkim poetą był”. Orzeszkowa była wielką pisarką, polskich Kresów, polskiej wsi i polskiego ziemiaństwa, choć większość swojego życia (ponad 40 lat) spędziła w mieście. Nawet sama o sobie pisała, że jest „wieśniaczką”. Ale jakże nam współczesną.
Zanim jednak stała się sławną pisarką, a jej grodzieński dom rodzajem kulturowej reduty polskości w tym mieście nad Niemnem, młoda Eliza z domu Pawłowska, była panną na wydaniu. W tamtych czasach i sferach społecznych ani uczucia ani zdanie przyszłej żony nie były brane pod uwagę. Aranżowaniem małżeństw zajmowali się rodzice, a matka niespełna siedemnastoletniej Elizy upatrzyła dla niej dwukrotnie starszego Piotra Orzeszkę. Sama panna nawet nie protestowała, bo z szeregu kandydatów wydał się jej najprzystojniejszy, a do tego świetnie tańczył. Umiał też młodą kobietę oczarować rozmową i wizją podróży po licznych dworach krewnych i kuzynów. Dla Elizy był to więc rozsądny wybór, dla Piotra Orzeszki wybór wykalkulowany bowiem pokaźny posag panny młodej był ratunkiem dla jego poważnie zadłużonych dóbr.
Małżeństwo nie do pary
Grodno było świadkiem przepięknego ślubu w kościele Bernardynów. Po hucznym weselu przyszła zwyczajna codzienność w majątku Orzeszków w Ludwikowie. Proza życia i klęska Rosji w wojnie krymskiej wystawiły na ciężką próbę to aranżowane małżeństwo. W obliczu gorącej dyskusji jaka wybuchła w imperium Romanowów na temat reformy rolnej i uwłaszczenia chłopów, Eliza i Piotr stanęli po przeciwnych stronach barykady. Pani Orzeszkowa była gorącą zwolenniczką zniesienia pańszczyzny, natomiast Piotr stanowczo obstawał przy starych porządkach. Oliwy do ognia wzajemnych pretensji dolał fakt, że Eliza wbrew woli męża zaczęła uczyć czytania i pisania wiejskie dzieci.
„Nad Niemnem” – jedna z ważniejszych powieści Elizy Orzeszkowej przedstawiająca realistyczny obraz życia na wsi, została wydana w 1888 roku. |
Do faktycznego rozpadu małżeństwa Orzeszków doprowadziło inne wydarzenie historyczne – Powstanie Styczniowe. Piotr Orzeszko mimo, że nie był zwolennikiem zrywu powstańczego, to gdy przyszła potrzeba wspierał walczących i udzielał im wsparcia w swoich dobrach. Pani Eliza natomiast od samego początku zaangażowała się całym sercem po stronie powstania. Była członkiem „legionu kobiecego”: woziła pocztę powstańczą, dostarczała bieliznę i opatrunki.
Powstańcze losy sprawiły, że do majątku Orzeszków zawitał oddział Romualda Traugutta, wówczas dowódcy z powiatu kobryńskiego. Traugutt był chory i pilnie potrzebował leczenia. Eliza Orzeszkowa opiekowała sie nim przez dwa tygodnie, a gdy wrócił do zdrowa, odwiozła własnym powozem do granicy Królestwa. Gdy po drodze zatrzymał ich rosyjski patrol wojskowy, to przekonała dowódcę, że wiezie chorego kuzyna. W ten sposób Romuald Traugutt dotarł bezpiecznie do Warszawy, a później został dyktatorem powstania. Wydarzenia te miały tak wielki wpływ na jej przyszłe losy, że jak sama później wspominała, gdyby nie powstanie to nigdy nie zostałaby pisarką.
Gdyby nie powstanie, może do końca życia pozostałaby panią Orzeszkową na dobrach w Ludwikowie. Jednak wiatr Historii zerwał słabe więzy między małżonkami i po kolejnej awanturze pani Eliza wyprowadziła sie od męża i osiadła w odziedziczonym po rodzicach dworze w Miłkowszczyźnie. Tu zajęła się intensywnym samokształceniem. Tu także zaczęła pisać. W 1866 roku zadebiutowała na łamach warszawskiego „Tygodnika Ilustrowanego” opowiadaniem pod tytułem „Obrazek z lat głodowych”.
Tymczasem Piotr Orzeszko został aresztowany za pomoc powstańcom i zesłany. Na początku Orzeszkowa pchana obowiązkiem i przykładem innych żon polskich zesłańców, chciała mu towarzyszyć w niedoli, jednak ostatecznie pozostała w rodzicielskim majątku. Mimo braku uczucia do męża, jeszcze po latach odczuwała wyrzuty sumienia, że z nim nie pojechała.
Mimo wielu talentów i energii do działania Eliza Orzeszkowa nie potrafiła zarządzać gospodarstwem. Po kilku latach okazało się, że majątek jest zadłużony i jedynym wyjściem z trudnej sytuacji okazała się sprzedaż. Była ona dla Orzeszkowej tym trudniejsza, że zmuszona była sprzedać majątek rosyjskiemu pułkownikowi, bo wprowadzone po powstaniu carskie prawo zakazywało nabywać ziemi przez Polaków. Pomocną dłoń w trudnej sytuacji podał młodej pisarce prawnik z Grodna Stanisław Nahorski. Dzięki niemu transakcję udało się przeprowadzić w sposób maksymalnie korzystny dla Orzeszkowej. Piętnaście lat starszy Nahorski wywarł na niej takie wrażenie, że stał się miłością jej życia. Było to uczucie trudne, burzliwe, a w grodzieńskich elitach i na tamtejszych salonach wywoływało oburzenie graniczące ze skandalem, przez długie lata.
Gorzka miłość w Grodnie
Lecz zanim osiadła na stałe w Grodnie gdzie spędziła ponad 40 lat i napisała swoje najlepsze powieści, miała nadzieje na wyjazd do wymarzonej Warszawy, która jawiła się jej jako centralny punkt ziem polskich. Młodą pisarkę wabiły także tamtejsze salony literackie, życie artystyczne, „wielki świat”. Jednak znowu proza życia i carskie przepisy nie pozwoliły jej owych marzeń zrealizować. Nie mogła dostać pracy w Warszawie bo prawo zabraniało zatrudniać Polaków. Jakąś szansą na odmianę losu miała być znajomość z polskim lekarzem Zygmuntem Święcickim, który starał się o posadę w dawnej stolicy Polski. Niestety nic z tego nie wyszło, ani z posady, ani ze związku.
W 1869 Eliza Orzeszkowa przyjechała do Grodna, które w przeciwieństwie do Warszawy czy Krakowa jawiło się jej jak „grób” lub „katakumby”, w których ledwie i potajemnie tliło sie polskie życie na przekór carskim władzom. Kontakty z grodzieńską inteligencją były dla Orzeszkowej „skomplikowane”. Część domów jawnie ją bojkotowała, gdyż pisarka unieważniła swoje małżeństwo z Orzeszką, a jej związek z Nahorskim, w tak niewielkim mieście, był publiczną tajemnicą. I nawet tam gdzie bardziej liberalnie podchodzono do jej prywatnego życia, nie mogła liczyć na pełną przychylność. Trudno zatem było jej działać społecznie, gdyż jak sama pisała: „mało do niej materiału w ludziach i jakości (…) odpowiedniej”.
Mieszkająca na tej samej ulicy co Orzeszkowa Michalina Zaleska, dama, która poznała Mickiewicza i Chopina, szczerze nie znosiła pisarki (z wzajemnością), zarzucała jej „demokratyzm” (co w ówczesnych wyższych sferach było obelgą) oraz zły wpływ na młodzież. Jednak prawdziwym powodem tej niechęci był fakt, że Orzeszkowa w jednej ze swoich nowel sportretowała Zalewską jako postać bardzo negatywną.
Przez pierwsze lata mieszkania w Grodnie pisarka bardzo tęskniła za światem kultury, sztuki Warszawy i Krakowa. Jednemu ze znajomych wyznała, że o Grodnie nie ma co pisać bo jest wyjątkową „dziurą”.
W czerwcu 1885 roku gród nad Niemnem strawił wielki pożar. Gęsta, głównie drewniana zabudowa i silny wiatr, sprzyjały błyskawicznemu rozprzestrzenianiu sie ognia. W ciągu 30 godzin spłonęło około 500 domów. Pożar ugasili dopiero strażacy z Wilna i Białegostoku, którzy przyjechali na ratunek specjalnymi pociągami. Ogień nie oszczędził także domu Orzeszkowej. Pisarka straciła część księgozbioru, rękopisów, biżuterii oraz meble. Uratowanie reszty dobytku to zasługa Nahorskiego, który nie zostawił ukochanej w kłopotach.
Orzeszkowa pewnie opuściłaby Grodno gdyby nie trudna miłość do Nahorskiego. Po latach i śmierci żony prawnika, para wzięła ślub w pojezuickim kościele farnym. „Brałam ślub we włosach siwych – pisała do przyjaciółki – z tym, obok którego i w znacznej części dla którego, one posiwiały”. Był to dla pisarki czas szczęśliwy, czas uporządkowania, którego to stanu miała w życiu tak niewiele.
I znowu w życie Orzeszkowej wmieszała się Historia. W dzień zaślubin Nahorskich do Grodna dotarła wiadomość o śmierci cara Aleksandra III. Nahorski został zatrzymany i przesłuchany pod zarzutem nieuszanowania żałoby narodowej, ale jako świetny mówca i sprawny polemista poradził sobie bez problemu. Przekonał śledczego, że ślub nie sprofanował pamięci zmarłego władcy, ale uczcił wstąpienie na tron nowego cara, którego „rządy będą nie tylko najdłuższe, ale i bardzo szczęśliwe”.
Długie i szczęśliwe życie nie było jednak dane małżonkom. Nahorski zmarł zaledwie dwa lata po ślubie. Dla Elizy Nahorskiej był to ogromny cios. Straciła ochotę dożycia, dręczyły ja myśli samobójcze, a praca literacka nie dawała ukojenia, przeżywała bowiem kryzys twórczy.
Ostatni rozdział
Orzeszkowa prowadziła „tajne komplety”, na których wbrew rosyjskim zakazom edukowała panny z literatury polskiej i historii. Ta działalność nieco tylko rozjaśniała jej szare dni i pomagała w zmaganiach z depresją. Podobno przemyśliwała nawet o wyjeździe do klasztoru. Odmianę losu po raz kolejny do życia pisarki wniosła Historia. Rewolucja 1905 roku w Rosji przyniosła poluzowanie wielu przepisów wymierzonych w Polaków. Dotychczasowe „grobowe” życie Grodna wyszło na powierzchnię. Ta atmosfera porwała pisarkę, która od śmierci męża pozostawała w marazmie. W jej domu redagowano petycje do władz carskich w kwestii praw narodowościowych dla Polaków, Białorusinów i Żydów. W tym samym domu schronienie znalazły żydowskie dzieci i mienie ich rodziców, gdy przez Rosję przetaczały się antysemickie pogromy.
W 1907 Eliza Orzeszkowa-Nahorska została redaktorem literackiego działu „Kuriera Litewskiego” – pierwszej polskiej gazety w Wilnie od czasu Powstania Styczniowego. Do współpracy przekonała Marię Konopnicką, Władysława Reymonta i Stefana Żeromskiego. Była też współzałożycielką Towarzystwa Miłośników Sztuki „Muza”, które organizowało spotkania literackie i publiczne czytania książek najlepszych polskich pisarzy. Nie rzadko przychodziło na nie po trzysta osób.
Intensywna praca i trudy dotychczasowego życia dały o sobie znać pod koniec roku 1909. Orzeszkowa ciężko zachorowała na serce i mimo, że lekarzom udało sie uratować jej życie, to nigdy już nie wróciła do sił. „Cóż! Żyć, nie mogąc pracować – zwierzała się przyjaciółce – to po co? A o pisaniu mowy być nie może.” Eliza Orzeszkowa zmarła 18 maja 1910 roku. Na początku na jej pogrzeb w rycie katolickim nie chciał się zgodzić miejscowy proboszcz, jednak po interwencji biskupa, ustąpił. Kondukt żałobny ciągnący się przez ulice Grodna od katedry na cmentarz liczył ponad piętnaście tysięcy ludzi i sto trzydzieści delegacji z Towarzystwem Literatów i dziennikarzy na czele. Pani Eliza spoczęła u boku ukochanego męża Stanisława Nahorskiego, a ich grób przykryło ponad trzysta wieńców.
Tekst powstał na podstawie rozdziału „Eliza Orzeszkowa nad Niemnem” książki Sławomira Kopera i Tomasza Stańczyka „Ostatnie lata polskich Kresów”. Wyd. Fronda, Warszawa 2020
Oprac. Rafał Karpiński
Red. A.S.
Fot. domena publiczna polona.pl