![](http://archiwum.nikidw.edu.pl/wp-content/uploads/2021/08/MDK2540-960x590.jpg)
55. Sabałowe Bajania już za nami…
Zgodnie ze zwyczajem imprezę, rozpoczęła kolorowa parada wzdłuż głównej ulicy Bukowiny Tatrzańskiej. Prowadzili ją czterej pytace weselni w paradnych strojach z kołnierzami przyozdobionymi świeżymi gałązkami jodłowymi. Za nimi jechali konni, bryczki oraz wozy z uczestnikami konkursu, członkami kapel i zespołów oraz zaproszonymi gośćmi. Uwagę licznie zgromadzonej wzdłuż trasy parady publiczności przyciągały cztery urodziwe góralki na koniach. Cały korowód rozbrzmiewał góralską muzyką i tańcem na specjalnie przygotowanym wozie.
Oficjalne otwarcie tegorocznej edycji Sabałowych Bajań odbyło się na scenie przed Domem Ludowym. Przemowy i powitania umilił wszystkim tańcem, śpiewem i muzyką zespół Wierchowianie z Bukowiny Tatrzańskiej. Nie mogło też zabraknąć występu zespołu z partnerskiego dla Bukowiny, Kurnika wraz z legendarną Białą Damą. Związki obu miejscowości sięgają XIX wieku, kiedy to należały do jednego właściciela – hr. Zamojskiego. Była to postać nietuzinkowa. Nie miejsce tu, aby wyliczać jego zasługi dla kultury i gospodarki na ziemiach polskich, ale serca górali, i nie tylko, zdobył wygranym w wiedeńskich sądach sporem o tatrzańskie Morskie Oko.
Przestrzeń wokół Domu Ludowego zajęły stragany twórców ludowych – były tam wyroby z drewna, papieru, hafty i biżuteria. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się namiot z instrumentami góralskimi. Dla dzieci zorganizowano warsztaty plastyczne tzw. bajaniowe śpasy, na których przez kolejne cztery dni młodzi adepci sztuki ludowej poznawali tajniki rzeźbienia i malowania figurek z drewna, wyplatania koszyków w wikliny, zdobienia wyrobów ze skóry i tworzenia ozdób z kolorowego papieru i bibuły. Dla głodnych wiedzy o tajnikach góralskiej kuchni Koło Gospodyń Wiejskich z Bukowiny Tatrzańskiej przygotowało warsztaty kulinarne. Hitem był przepis na moskoliki. Wszyscy, nie tylko wyrobieni znawcy sztuki i rękodzielnictwa ludowego, mogli podziwiać wystawę aktualnej twórczości w jednej z sal Domu Ludowego. W tym czasie, na głównej scenie rozpoczęły się przesłuchania konkursowe.
Pogoda po części sprzyjała organizatorom. Deszcz rozhulał się niemal dokładnie w chwili, gdy zakończyło się rozpoczęcie imprezy. Goście i uczestnicy przenieśli się do przyjaznych wnętrz Domu Ludowego. (o niezwykłej historii i znaczeniu tego miejsca dla kultury góralskiej i samej Bukowiny Tatrzańskiej można przeczytać w wywiadzie z Bartłomiejem Koszarkiem, Dyrektorem Bukowiańskiego Centrum Kultury – https://nikidw.edu.pl/2020/12/09/gorale-teatr-i-silnik-okretowy-czyli-historia-domu-ludowego-w-bukowinie-tatrzanskiej/) Nie przeszkodził jednak w wieczornym koncercie zespołów Tatra Balkan i Gronicki.
Piątek nadal był chłodny i dżdżysty. Na głównej scenie Domu Ludowego swoje talenty prezentowali muzycy, śpiewacy, gawędziarze i tancerze. Cały przebieg przesłuchań konkursowych można było śledzić także na zewnątrz dzięki dobrze przygotowanemu systemowi nagłośnienia.
Im bliżej wieczoru, tym pogoda się poprawiała. Deszcz ustał, a licznie zgromadzoną publiczność rozgrzały dwa wyśmienite koncerty na scenie przed Domem Ludowym. Najpierw Jan Karpiel-Bułecka wraz z zespołem zabrał wszystkich w muzyczną podróż dookoła Tatr prezentując wiązankę pieśni i melodii z czterech przylegających regionów: Podhala, Spiszu, Orawy i Kotliny Liptowskiej. Gdy mrok zgęstniał na scenę weszli muzycy folkowo-rokowej formacji Krywań i się zadziało. Połączenie góralskiej melodii i śpiewu z mocnym rokowym uderzeniem sprawiło, że nie jedna para puściła się w spontaniczne tany. Niektórzy obserwowali koncert z balkonu Domu Ludowego lub spod namiotu KGW, gdzie oprócz gorącej herbaty serwowano znakomite ciasta. Koncert ściągnął także gości z pobliskiej restauracji.
Sobota przyniosła pozytywną odmianę pogody – natura przypomniała sobie, że latem powinno być ciepło – i nastał upał. Gorąco było też na scenie w Domu Ludowym, gdzie trwał ostatni dzień konkursowych zmagań. Lecz nie były to jedyne zawody tego dnia. Na polanie u stóp Bukowiańskich Term chętni brali udział w zawodach strzeleckich o Sabałową Flintę.
Wieczorem w tym samym miejscu odbyło się kulminacyjne wydarzenie imprezy – Sabałowa Noc. Jej początek zwiastował trzykrotny wystrzał z armatki wiwatowej oddany przez Bractwo Kurkowe z Kurnika. Muzycznym prologiem wydarzenia był koncert zespołu Rzoz. Potem na scenie pojawili się, znani już z występów na otwarcie, Wierchowianie z wiązanką śpiewu i tańca. Następnie na scenę weszli Zbójnicy i Wichrowe Orlice na czele z Hetmanem, aby ogłosić kogo w tym roku przyjmą do swojego szacownego grona. Tytuł Zbójnika lub Wichrowej Orlicy przyznawany jest rokrocznie osobom szczególnie zasłużonym w propagowaniu szeroko pojętej sztuki i kultury podhalańskiej. Kandydatkę i kandydata przedstawiono w krótkiej laudacji. Każde z nich musiało jeszcze „udowodnić”, że zasłużyło na to miano okazując próbkę swojego talentu w postaci mowy, rysunku, śpiewu, tańca lub rzeźby. Następnie w uroczystym pochodzie z pochodniami udano się na pobliską polanę, gdzie rozpalono wielką góralską watrę. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali członkowie bukowiańskiej straży pożarnej.
Najbardziej spektakularnym punktem Sabałowej Nocy był pokaz sztucznych ogni. Widowisko przerosło wszelkie oczekiwania. Z powodu pandemii podobnych pokazów nie organizowano ani na Boże Narodzenie, ani na Nowy Rok, więc sobotnie wydarzenie niejako „nadrabiało zaległości”. Pokaz zapierał dech w piersi. Idealna reżyseria i synchronizacja fajerwerków z muzyką robiła niezapomniane wrażenie. Goście pobliskiego hotelu wylegli na balkony, aby obserwować bonusowe przedstawienie. Na zakończenie Sabałowej Nocy energetyczny koncert zagrał polski zespół Carrantouhill, wykonujący muzykę celtycką. Płynące ze sceny utwory miały w sobie sto procent melodii do tańca, co natchnęło wielu młodych widzów.
Niedziela była ostatnim dniem Sabałowych Bajań. Przed południem część uczestników i gości udała się na wycieczkę w stylu retro na Wiktorówki do Sanktuarium Matki Boskiej Królowej Tatr i pobliską Rusinowa Polanę. Po południu, na głównej scenie Domu Ludowego, ogłoszono werdykt jury i rozdano dyplomy, nagrody i wyróżnienia. Laureatów we wszystkich kategoriach było tak wielu, że uroczystość trwała ponad dwie godziny. Oprócz doświadczonych twórców nagrodzono talent i pracę bardzo licznych młodych ludzi, co napełnia radością i uzasadnioną nadzieją, że sztuka ludowa i folklor mają w sobie żywotność i siłę, która przyciąga kolejne pokolenia. Po wręczeniu ostatniej nagrody – Sabałowej Flinty, Bartłomiej Koszarek ogłosił zakończenie imprezy i rozpoczęcie przygotowań do kolejnych, 56 Sabałowych Bajań.
Tekst: Rafał Karpiński
Fot. Marta i Rafał Karpińscy