Kasiu daj znać, co się będzie ze mną dziać…
Katarzynki to obecnie zapomniany zwyczaj, choć równie stary co Andrzejki. Były obchodzone w nocy z 24 na 25 listopada, czyli w wigilię św. Katarzyny, patronki cnotliwych kawalerów. Właśnie wtedy odbywały się wróżby młodych mężczyzn dotyczące miłości, wyboru przyszłej partnerki życiowej i ożenku.
Pochodzenie świętej Katarzyny nie jest do końca znane. Zgodnie z legendą miała ona pochodzić z rodu królewskiego. Była obdarzona wielką mądrością i zdolnościami. Już jako mała dziewczynka wiele czasu spędzała nad książkami. Ponadto niezwykła uroda sprawiała, że o jej rękę ubiegali się najznakomitsi obywatele Aleksandrii. Jednak jako chrześcijanka złożyła śluby dozgonnej czystości, co z góry przekreślało starania potencjalnych kandydatów.
Kiedy wybuchło najdłuższe i najbardziej krwawe w dziejach Kościoła prześladowanie chrześcijan – za panowania cesarza Dioklecjana i jego współrządców: Galeriusza Maksymiana i Konstancjusza I, jedną z jego ofiar była Katarzyna. Cesarz długo nakłaniał ją do porzucenia Chrystusa, jednak ona, pomimo straszliwych tortur, pozostała nieugięta w swojej decyzji. Powiedziała wówczas: „Czyń, co chcesz, kary twoje mnie nie złamią, bo przeminą, a chwała niebios trwa na wieki. Nie pragnę życia na świecie, jeno życia w szczęśliwej wieczności. Żywię nawet nadzieję, że moją śmiercią pozyskam dla Boga niejednego jeszcze z twej własnej rodziny”.
W tym czasie Bóg codziennie przysyłał do męczennicy anioła, który leczył jej rany i przynosił pożywienie. W ten sposób przeżyła w lochu dwanaście dni i wróciła do zdrowia. Widząc takie cuda odwiedzająca ją cesarzowa uwierzyła w Chrystusa. W ten sposób wypełniły się prorocze słowa Katarzyny. Nie mogąc znieść takiej zniewagi cesarz rozkazał, by natychmiast ściąć wszystkich, którzy przyjęli nową wiarę, nie oszczędzając przy tym własnej żony. W ten sposób zakończyło się ziemskie życie świętej Katarzyny.
Obecnie Katarzyna Aleksandryjska uchodzi za jedną z najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego. Jest patronką m.in. kołodziejów, garncarzy, garbarzy, młynarzy, piekarzy, filozofów, kolejarzy i adwokatów, a także cnotliwych kawalerów, którzy pragną poznać pannę i w przyszłości wejść w szczęśliwy związek małżeński. Największe nasilenie kultu świętej przypadło na okres średniowiecza.
Z dniem świętej Katarzyny wiązało się wiele ludowych zwyczajów i wierzeń. Był to ostatni przed adwentem termin zawierania małżeństw, zgodnie z przysłowiem „Święta Katarzyna śluby ucina”. Dla niezdecydowanych lub samotnych, wigilia dnia świętej Katarzyny była doskonałą okazją do wróżb matrymonialnych, ale przeznaczonych tylko i wyłącznie dla kawalerów. Repertuar wróżb był co prawda uboższy, niż ten praktykowany przez dziewczęta w Andrzejki, ale to nie zniechęcało potencjalnych kandydatów na mężów. Przed każdą wróżbą kawalerowie recytowali tekst:
„Hej! Kasiu, Katarzynko
Gdzie szukać cię dziewczynko
Wróżby o ciebie zapytam
Czekaj – wkrótce zawitam
Bawmy się więc w Katarzyny
Szukajcie chłopaki dziewczyny
Zapytać więc trzeba wróżby
A nuż potrzebne już drużby”.
Aby wywróżyć sobie przyszłą żonę młodzi chłopcy wkładali pod poduszkę karteczki z imionami dziewcząt, zgodnie z powiedzeniem „W noc świętej Katarzyny pod poduszką są dziewczyny”. Po przebudzeniu wyciągali jedną z nich i w ten sposób wiedzieli, jak będzie miała na imię ich wybranka. Bardziej ciekawscy ścinali gałązkę wiśni i wstawiali do wody. Gdy zakwitła na Boże Narodzenie, oznaczało to, że ślub odbędzie się jeszcze w najbliższym karnawale. Wróżono również z kubków z ukrytymi pod nimi przedmiotami o różnorodnej symbolice.
Istotną rolę podczas Katarzynek odgrywały też sny. Gdy mężczyźnie przyśniła się kura, to był znak, że spotka pannę. Czarna kura zwiastowała wdowę, a kwoka z kurczętami – wdowę z dziećmi. Za dobry omen uważano sen o sowie, natomiast sen o czarnym lub siwym koniu – oznaczał starokawalerstwo.
Młodzież męska uważała świętą Katarzynę za swoją patronkę. W wigilię jej imienin urządzali huczne spotkania przy muzyce. Szkoda, że ten radosny zwyczaj odszedł w zapomnienie i dziś już prawnie nikt o nim nie pamięta. Może warto dać mu drugie życie…
Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl – domena publiczna
.
Źródła:
1. https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2016/11/24/katarzynki-zapomniany-zwyczaj/
2. Ogrodowska, B. Polskie obrzędy i zwyczaje. Warszawa, 2009.
3. Ferenc, .: Polskie tradycje świąteczne. Poznań, 2010.