5 grudnia w Bukowinie Tatrzańskiej odbyły się XV Spotkania Muzyk Góralskich „Dziadońcyne Granie”. Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi był Partnerem tegorocznej edycji wydarzenia.

Doroczne  Spotkania Muzyk Góralskich organizowane są w hołdzie dla najwybitniejszej podhalańskiej skrzypaczki Bronisławy Koniecznej, zwanej Dziadońką od nazwiska swojego ojca Jędrzeja Dziadonia.

Bronisława przyszła na świat w 1894 roku jako najmłodsza z dziesięciorga dzieci. W domu rodzinnym muzyka góralska rozbrzmiewała „od zawsze”. Sam Jędrzej był niezłym muzykantem i wraz z czterema synami często przygrywał licznym turystom, którzy na początku XX wieku,  przybywali w tak nie dawno „odkryte” Tatry. Mała dziewczynka od najmłodszych lat rwała się do muzykowania, szczególnie do skrzypiec. Jednak w tamtych czasach zajęcie to było wyłącznie „męską sprawą”. Tata nieprzychylnie parzył na zainteresowanie córki, ale jej upór, wybitny talent muzyczny oraz wsparcie ojca chrzestnego pozwoliły Bronisławie przełamać tradycję. Ówczesny właściciel tatrzańskich włości, hrabia Władysław Zamoyski, tak zachwycił się grą dziesięcioletniej Bronki, że specjalnie dla niej zakupił w Wiedniu skrzypce wysokiej jakości. W wieku zaledwie dwunastu lat grała pierwsze skrzypce w rodzinnej kapeli.

Muzyka i muzykowanie towarzyszyły Bronisławie przez całe życie. Nie zmieniło tego ani zamążpójście, ani wychowanie czwórki dzieci, ani ciężka praca na gazdówce. Oprócz współpracy z zespołem regionalnym i licznych występów, uczyła młodzież góralskich nut, kształcąc kolejne pokolenia muzykantów.

O wielkości talentu, charyzmie i pracowitości Dziadońki świadczą nie tylko zachwyty krytyków muzycznych, ale także to, że była pierwszą kobietą, która w tak męskim i zwartym gronie góralskich muzykantów zdołała wypracować czołowe miejsce. Najwspanialsi podhalańscy muzykanci chylili przed nią czoła.

Bronisława Konieczna zmarła w  roku 1968. Jeszcze na krótko przed śmiercią, na szpitalnym oddziale, przygrywała na swych „wiedeńskich” skrzypcach dla innym pacjentów i personelu medycznego.

Adam Pach, wybitny podhalański  gawędziarz i pisarz ludowy, powiedział na jej pogrzebie […] Dziadońka idzie do nieba, a u niebieskik dźwiérzy wita jom górolska muzyka: Sabała na prymie, Bartuś Obrokta na sekundzie, Symek Krzyś na basak, a Karol Szymanowski na ławce rezerwowyk”.

 Ku pamięci takiej to postaci 5 grudnia, podhalańscy muzykanci spotkali się w bukowiańskim kościele, by Mszą Świętą rozpocząć 15. Spotkania Muzyk Podhalańskich „Dziadońcyne Granie”. Późnej przeszli do Domu Ludowego gdzie rozpoczęło się muzykowanie.

Wprawdzie Spotkania nie mają charakteru konkursu, jednak Komisja Artystyczna co roku przyznaje nagrodę honorową „Dziadońcyn smycek”, tak też było w tym roku.

Imprezie towarzyszyła wystawa twórczości Stanisława Czernika z Poronina pt.: „Hej chłopcy Podholanie, coz po wos ostanie…”.

Zapraszamy do obejrzenia relacji z Wydarzenia:
https://www.facebook.com/BCKDomLudowy/videos/1109943749835349

Tekst: Rafał Karpiński
Red. A.S.
Fot. Z archiwum Bukowiańskiego Centrum Kultury „Dom Ludowy”