M.TS:
Spotykamy się tuz przed wydarzeniem „Dzień Kobiet Na Ludowo”, którego jesteś współautorem, stąd nasze pierwsze pytanie: Czy w Senegalu jest obchodzony Dzień Kobiet?

Mamadou Diouf, kierownik artystyczny NIKiDW:
Takie święto Francuzi zostawili nam w spadku. Jest obchodzone tak jak wszędzie indziej na świecie. Jednak w tradycji senegalskiej niczego takiego nie ma, co nie znaczy, że o kobietach się tam nie pamięta. Jest zupełnie przeciwnie.

– Jaka jest sytuacja kobiet w Senegalu?
Stereotypowo wszyscy mają w głowie obrazek kobiety z dzbanem na głowie i mówi się, że kobiety w Afryce mają bardzo ciężko. Jednak nie jest to prawda. Zależy to od grupy etnicznej. W grupie z której się wywodzę, to strona żony jest silniejsza od strony męża. Dziewczynki mają prawo veta jeśli nie podoba im się wyznaczony mąż. Żona nie przyjmuje nazwiska męża. Kobieta ma również swoje dochody. Mąż musi zabezpieczyć finansowo całą rodzinę, natomiast kobieta ma swoje prywatne pieniądze i może dysponować nimi jak chce.

-Czy kolonializm wpłynął na rolę kobiet?
Sytuację zmienił nie tyle kolonializm co islam. Razem z islamem wszedł układ patriarchalny i zaczął dominować. W każdej religii monoteistycznej rządzą mężczyźni więc i Bóg jest płci męskiej. Senegal jest państwem muzułmańskim tylko dlatego, że wyznawcy islamu stanowią większość. Konstytucja jest laicka i prawa islamu nie są prawami państwa. Na ulicach możemy spotkać kobiety ubrane według zachodniej mody a także te, które ubiorem wykazują swą przynależność religijną.

-Czy kobiety w Senegalu zrzeszają się na wzór polskich Kół Gospodyń Wiejskich?
Zrzeszają się, ale odbywa się to w sposób naturalny i tradycyjny a nie instytucjonalny. Najpierw należą do grupy dziewcząt, później tydzień przed ślubem przechodzą pod opiekę starszych, zamężnych kobiet, od których dowiadują się tego wszystkiego co może przydać się przyszłym żonom i gospodyniom. Po ślubie zostają w tej grupie. Swoje grupy mają również mężczyźni w zależności od wieku. Grupy zarówno męskie jak i żeńskie są zamkniętymi, hermetycznymi grupami i to co się dzieje wewnątrz nie wychodzi poza nią. Każdy więc ma poczucie przynależności i bezpieczeństwa.

-Wracając do wydarzenia „Dzień Kobiet Na Ludowo”, chciałybyśmy zapytać o Twoje pierwsze doświadczenie z folklorem polskim?
Z rzeczywistością wiejska po raz pierwszy zetknąłem się podczas praktyk na studiach weterynaryjnych. Później już jako muzyk często stykałem się z zespołami folkowymi i bardzo mnie to zainteresowało. Do dziś dziwi mnie, że Polacy nie znają i nie cenią swojego folkloru. Kiedy pytam Polaków o ich muzykę narodową, wymieniają disco polo. Nie rozumiem dlaczego wstydzicie się i swoją kulturę ludową uważacie za obciach. Wydarzenie Dzień Kobiet Na Ludowo ma pokazać, że tradycja to nie tylko wódka i bigos ale cos więcej. Chciałbym, żeby Polacy słuchający zespołów występujących podczas imprezy, odkryli na nowo swoją muzykę i przekonali się, że nie ma w niej nic obciachowego. Od dawna moim marzeniem jest odczarowanie i promowanie polskiego folku. W tym celu zaprosiliśmy wiele godnych uwagi kapel, każda z nich ma coś co ją wyróżnia. Kapela Ryszarda Maniurskiego wykonuje utwory kurpiowskie m.in. oberki, polki, okrąglaki. Zespół wokalno-obrzędowy Pakoszowianie inscenizuje obrzędy związane z życiem mieszkańców wsi podsanockich. Kapela Mysomtacy reprezentuje region krajeński i jego folklor chodnikowy. Będzie jeszcze zespół regionalny „Burczybas” z Gniewu.

– Bardzo interesująca nazwa
Interesująca jest i nazwa i to co się pod ta nazwą kryje, ale myślę, że nie będę więcej zdradzać. Żeby się czegoś na ten temat dowiedzieć trzeba przyjść na naszą imprezę.

– Kto będzie gwiazdą wydarzenia?
Gwiazdą będzie Kapela ze Wsi Warszawa, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Grupa koncertowała już na całym świecie, zdobyła wiele międzynarodowych nagród więc ogromnie się cieszę, że udało nam się ich namówić aby pojawili się u nas.

-To jeszcze ostatnie pytanie – czy dasz swojej partnerce kwiatka z okazji Dnia Kobiet?
(śmiech) Nie, nie dam. Tego się jeszcze nie nauczyłem przez tyle lat. Mam Problem z kwiatami bo w Senegalu tego nie praktykujemy i tak mi już zostało, ale lubię dawać inne prezenty.

Dziękujemy bardzo za rozmowę.

Rozmawiały:
Magdalena Trzaska
Magdalena Sowa