Palenie Judasza – dawny zwyczaj związany z Wielkim Tygodniem
Jeszcze na przełomie XIX i XX wieku na terenie Polski centralnej i południowej w Wielką Środę lub w Wielki Czwartek, powszechny był zwyczaj niszczenia, wieszania, palenia Judasza, zdrajcy, który sprzedał Jezusa za trzydzieści srebrników.
Zwyczaj palenia Judasza odnotowali prawie wszyscy pamiętnikarze i ludoznawcy ubiegłego wieku. Zygmunt Gloger pisał między innymi: „W niektórych okolicach w Wielki Czwartek (zwany także cierniowym) gromada chłopców (…) zrobiwszy sobie Judasza ze słomy (…) szła do kościoła na „ciemną jutrznię, Judasza z sobą niosąc. W kościele pod chórem wśród ludu stali uszykowani jako wojsko pod przywództwem jednego. Po skończonej jutrzni na cmentarzu, chłostano Judasza kijami i siekano drewnianymi pałaszami wśród wrzawy i śmiechu zebranego ludu. Potem włożywszy go na taczki wieziono na plebanię i do dworu, gdzie powtarzano to samo widowisko. Z dworu udawano się z Judaszem do gospody, a wreszcie albo topiono go w rzece lub stawie, albo gdy się ściemniło, palono na wzgórzu nad wioską”. Podobną relację zamieścił Łukasz Gołębiowski. Judasza palono powszechnie jeszcze we wsiach podkrakowskich, co z kolei odnotował Oskar Kolberg.
Skąd wywodzi się ten zwyczaj? Gdy w 1685 roku zapadła uchwała Kongregacji Rzymskiej, zakazująca przedstawień różnego rodzaju misteriów i spektakli w kościołach, ten specyficzny rodzaj teatru przeniósł się najpierw do środowiska żaków, skąd trafił do obrzędowości ludowej. O paleniu Judasza jako o popularnej formie zabawy uprawianej przez młodzież szkolną i wiejską wspomina między innymi Jan Stanisław Bystroń.
Poprzez palenie, topienie, niszczenie kukły Judasza – uosobienia zła, unicestwiano zimę – śmierć, witając nadchodzącą wiosnę – nosicielkę życia. W niektórych regionach egzekucję zdrajcy rozpoczynano od zrzucenia jego podobizny z wieży kościelnej lub dzwonnicy. W okolicach Jarosławia w nocy z czwartku na piątek wieszano kukłę Judasza na drzewie w pobliżu świątyni, a po południu odbywał się sąd nad zdrajcą. Strącano ją kijami na ziemię, wleczono ją pod kościół i na dziedzińcu ogłaszano wyrok: 30 kijów za 30 srebrników, które otrzymał Judasz wydając Zbawiciela. W celu podkreślenia haniebności jego czynu, głównym sędzią i równocześnie wykonawcą egzekucji był zawsze ułomny, niedorozwinięty mężczyzna. Następnie Judasza wleczono przez wieś nad staw lub rzekę, podpalano go i płonącego wrzucano do wody. Gdy płomienie objęły kukłę, obecni z krzykiem uciekali do domów. Nie wolno się było obejrzeć za siebie, groziło to bowiem pomieszaniem zmysłów. W Rzeszowskiem zdrajcę wieszano przed domem osoby potępianej przez miejscową społeczność
Palenie Judasza najdłużej, bo do lat 50. XX wieku, przetrwało na Podbeskidziu oraz w okolicach Krakowa i Myślenic. Najczęściej celebrowali je sami chłopcy, traktując karanie zdrajcy jako rozrywkę. U Górali Babiogórskich jeszcze na początku lat 80. XX wieku zachowały się ciekawe teksty towarzyszące temu obrzędowi.
Na terenie naszego kraju występowały jeszcze inne, podobne obrzędy wiosenne podczas których palono, topiono lub w inny sposób niszczono kukłę symbolizującą zło. W okresie Wielkiego Postu, w tzw. Niedzielę Białą na obszarze prawie całej Polski jeszcze pół wieku temu topiono Marzannę. Była to postać ze słomy, ubrana w kobiece szaty, z którą dziewczęta paradowały przez wieś lub miasteczko, by następnie wrzucić ją do wody. W niektórych regionach były to dwie kukły: Marzanny – kobieca i Marzanioka – męska. Na Górnym Śląsku chrzczono Marzannę w strumyku obok kapliczki lub przydrożnego krzyża. Tradycyjnie orszak z kukłą odwiedzał mieszkańców osady w kolejności zgodnej z hierarchią społeczną. W pierwszej kolejności pojawiał się u dziedzica, następnie u proboszcza, nauczyciela, zamożnych gospodarzy, otrzymując od nich drobne datki. Dopiero po tej wędrówce niesiono ją nad rzekę lub staw. Często pochodowi towarzyszyły żartobliwe pieśni o Marzannie i czekającym ją losie.
Z kolei jeszcze w połowie XX wieku na Podhalu i Orawie w czwartą niedzielę postu obnoszono po wsi śmierć. Z wykonaną ze szmat i słomy szkaradą, ubraną w stare kobiece suknie i umocowaną na długim kiju dziewczęta odwiedzały kolejne zagrody. Śpiewały lub recytowały teksty o śmierci, mające często charakter humorystyczny, a następnie wypowiadały wierszowane oracje mówiące o rychłej męce i śmierci Zbawiciela. Następnie niosły kukłę poza granice wsi i wrzucały do wody lub paliły na kamieńcu nad rzeką. Do domu wracały biegiem, a gdy ktoś się wtedy potknął i upadł, wróżono mu rychłą śmierć.
Zapraszamy również do obejrzenia fimików o obrzędowości wielkanocnej na Podhalu:
Niedziela Palmowa i Wielki Tydzień. Zapraszamy na film o obrzędowości podhalańskiej wsi!
Tekst. Joanna Radziewicz
Fot. pixabay.com
Źródła:
1. Walawender D.: Tradycje i zwyczaje wielkanocne. Palenie Judasza.
2. Janicka-Krzywda U.: Wielkotygodniowy obrzęd palenia Judasza w Polsce południowej.
3. Szczęśnia H.: Wieki Tydzień
4. Ogrodowska B.: Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne.