Rozmowa z uczestniczkami Szkolenia „Tradycyjna Gęsina Wiejska”
Koło Gospodyń Wiejskich we Wszedniu (gmina Mogilno, woj. kujawsko-pomorskie) funkcjonuje nieprzerwanie od 1946 r. Początkowo liczyło około 70 osób, z biegiem lat ilość ta zmieniała się. Dwa lata temu aktywna liczba członkiń wynosiła około 11 osób.
W grudniu 2019 r. Panie zarejestrowały swoje Koło w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Otrzymaną dotację spożytkowały na doposażenie kuchni Koła oraz dokształcenie się z zakresu zdrowej żywności i zielarstwa. KGW we Wszedniu specjalizuje się głównie w kulinariach i zielarstwie. Panie brały udział w Pikniku Ziołowym połączonym ze zbieraniem ziół, robieniem zielnika, rajdem rowerowym oraz wspólnym gotowaniem. Podczas imprez na swoich stoiskach prezentują syropy z mniszka, z czarnego bzu, z kwiatów oraz ziołowe chlebki, które cieszą się dużym zainteresowaniem.
Co spowodowało, że zainteresowały się Panie gęsiami?
Pani Agnieszka Kaszyńska: W naszej kronice jest zapisane, że dawniej nasze koleżanki zajmowały się chowem drobiu, przydzielały kurczaki i gęsi, rozprowadzały je. Wtedy uznałyśmy, że fajnie by było coś zrobić w tym kierunku. A przecież mamy takie możliwości. Moje koleżanki, zanim się dowiedziały o szkoleniu już na próbę zakupiły sobie gęsi. Tak, że już są pierwsze zakusy do hodowli gęsi. Mamy nadzieję, że dzięki szkoleniu i doświadczeniu naszych mam które dawniej też hodowały gęsi, dowiemy się czegoś więcej. Poza tym blisko nas, bo w Kołudzie jest największy producent gęsi, to tym bardziej chcemy się zainteresować tą dziedziną.
Wcześniej wiedziały Panie o naszej inicjatywie?
KGW: Nie, nie wiedziałyśmy. Informację o szkoleniu znalazłyśmy na facebooku.
Czego Panie oczekują po tym szkoleniu?
Pani Justyna Kopeć: Chcę się dowiedzieć wszystkiego od a do z, bo na razie badam grunt, uczę się metodą prób i błędów. W tym roku zakupiłam 20 sztuk i jak dotychczas żadnych błędów nie było, żadna sztuka nie padła, szczęśliwie się chowają. Chcę się dowiedzieć jak się te gąski hoduje, a potem jak przetwarza, np. jak się gotuje czarninę. Po zakupie gąsek zakupiłam brojlery. Zainwestowałam w hodowlę.
Pani Agnieszka Kaszyńska: Dobrze by było dowiedzieć się na temat kanałów dystrybucji, jeśli to by było robione na większą skalę, np. jako Koło. Co zrobić z większą ilością gęsiny.
A Pani ile gąsek zakupiła?
Pani Beata Prill: Ja zakupiłam 50 sztuk. U mnie w domu zawsze były gęsi. Niedużo, ale były. W tym roku gąski hoduje się idealnie, jest dużo opadów, rośnie zielona trawka, a one to lubią.
Czy gęsi są uciążliwe?
Pani Beata Prill: Nie, nie są uciążliwe. Fakt, gdy są małe potrzebują więcej opieki, trzeba uważać żeby nie zmokły, są delikatne i wrażliwe. Gąski lubią żeby było dużo zielonego. Tylko trzeba uważać, bo potrafią zjeść wszystko, nawet foliówkę, druciki…
Pani Justyna Kopeć: Ja z kolei popełniłam błąd, siedziałam z nimi od małego, dużo czasu im poświęcałam. Bardzo się do mnie przywiązały. Potem wszędzie za mną chodziły i nie odstępowały na krok.
A czy Panie przyrządzały już jakieś potrawy z gęsiny?
Pani Beata Prill: Ja już przyrządzałam pasztet, czarninkę, smalczyk, gęś faszerowaną. Ze smalczyku jako Koło robiłyśmy ciasteczka na święta.
A czy u Pań w okolicy ludzie hodują gęsi?
KGW: Niestety nie, ludzie odchodzą od tego, nawet kur jest mało.
Cały czas mówimy o mięsie gęsim, a może wiedzą panie jakie jest wykorzystanie gęsich jaj?
Pani Agnieszka Kaszyńska: Przykładowo moja mama wykorzystuje jaja gęsie do rękodzielnictwa. Nadają się one na wydmuszki, skorupka jest niezwykle trwała i bielutka. Wiem, że w rękodzielnictwie jest duże zapotrzebowanie na jaja gęsie, lepiej się sprawdza niż kurze, które jest bardziej kruche.
A czy przetrwała u Pań tradycja darcia pierza?
KGW: Niestety nie przetrwała, chociaż wszystkie pamiętamy jak robiły to nasze babcie. Podczas darcia pierza, wieś się schodziła, śpiewała, spotykała, spędzała razem czas.
A Panie mają się gdzie spotykać?
KGW: Tak, mamy świetlicę wiejską i wyposażoną kuchnią. Poza tym dobrze współpracujemy z sołtysem i ochotniczą strażą pożarną. Pomagamy sobie nawzajem.
Mamy nadzieję, że współpracę z Nami będą Panie równie mile wspominać.
KGW: Z pewnością. Byłyśmy mile zaskoczone, że dostałyśmy się na szkolenie z Tradycyjnej Gęsiny Wiejskiej bez żadnego problemu, bo niejednokrotnie spotykałyśmy się z odmową naszego udziału w różnego rodzaju konkursach czy inicjatywach.
Naszej instytucji przede wszystkim zależy na współpracy z Kołami Gospodyń Wiejskich. Zachęcamy do brania udziału w ogłaszanych przez Instytut konkursach i inicjatywach . Już dziś zapraszamy na konkurs kulinarny z gęsiną w roli głównej, który odbędzie się jesienią. Dziękujemy za rozmowę i liczymy na dalszą współpracę.
Rozmawiały: Aleksandra Szymańska i Joanna Szymańska-Radziewicz
Fot. Z archiwum KGW we Wszedniu